Fizjologiczne nierozumienie stanu ketozy, doprowadziło to powstania przytoczonego mitu, powielanego ku mojemu zaniepokojeniu również przez specjalistów z dziedziny medycyny. Stan ketozy to nie kwasica ketonowa!
Choć nazewnictwo wydaje się bardzo podobne, istnieją istotne różnice między wspomnianymi stanami metabolicznymi. Stan ketozy to fizjologiczna adaptacja naszego organizmu do niedobory glukozy. Nasze komórki przy braku dostępności węglowodanów przechodzą na inne paliwo – kwasy tłuszczowe i ciała ketonowe. Ludzkości od zawsze towarzyszyły okresu głodu i sytości, a więc nasze organizmy wykształciły sposób radzenia sobie przy braku dostępności węglowodanów. Stan ketozy, w tym ketozy odżywczej wynikającej z ograniczenia węglowodanów, mieści się w zakresie od 0,5 do 5-6 mmol/l, przy jednoczesnej prawidłowej glikemii oraz insulinemii.
Z kolei kwasica ketonowa to stan zagrażający życiu, pojawiający się zwykle przy źle prowadzonej cukrzycy typu I. W skrócie patogeneza polega na tym, że trzustka nie wytwarza odpowiedniej ilości insuliny, wobec tego znacznie podwyższa się poziom glukozy we krwi. Wątroba „zaniepokojona” ów stanem, produkuje bardzo wysokie ilości ciał ketonowych, które dochodzą nawet do 15-20 mmol/l.
Niedobór insuliny, wysoka glukoza oraz ciała ketonowe istotnie zmniejszają pH krwi (zakwaszenie krwi), czego wynikiem jest właśnie kwasica ketonowa. A więc z punktu widzenia metabolicznego są to dwa zupełnie różne stany. W zdrowym organizmie kwasica ketonowe nie występuje!